środa, 22 maja 2013

Prolog

Uwaga!

Ten blog jet o tematyce yaoi. Nie podoba się? Nie musisz czytać ^^ Wszystkich zainteresowanych zapraszam do czytania. Muszę również nadmienić, że występują w moich notkach przekleństwa :3
Dopiero zaczynam, więc proszę o wyrozumiałość ^^ Zapraszam!

Prolog

  Nadal to pamiętam… Miałem wtedy 10 lat. Zamknęli mnie w piwnicy z małą, o rok młodszą ode mnie, różowowłosą dziewczyną. Było ciemno i zimno, a w powietrzu wyczuwałem spore ilości wilgoci. Nigdy tu nie byłem. To była jedyna część domu, której nie odwiedziłem.
  Co noc, od 10 lat wracam tam wspomnieniami, w snach. To okropne przeżycie powtarza się i nikt nie może mi pomóc. Pamiętam to tak dokładnie… Nie mogłem nic zrobić. Mój brat o niczym nie wiedział. Miał wrócić jeszcze tego samego dnia popołudniu z kolonii. Jeszcze nigdy nie czułem się tak bezsilny. Nie mogłem wyjść. Znalazłem w ścianie lukę i się w niej schowałem. W końcu do piwnicy weszli 3 koledzy mojego brata. Sasori, Deidara i Kisame.
- Gadzie ten mały gówniarz od Itachiego? Kisame, idioto miałeś go tu przyprowadzić!- powiedział blondyn.
- No przecież go przyprowadziłem! Uśpiłem i wrzuciłem do piwnicy! – bronił się.
- A związałeś go chociaż?
- No… Nie… Myślałem,  że się nie obudzi.
- Kisame ty debilu! Przecież to jego dom i jego piwnica! Mógł na spokojnie się wydostać!
- Nie ważne- odezwał się Sasori. Pierwszy raz od początku tej „rozmowy”- Po co nam tan szczyl, mamy to czego chcieliśmy. Kisame, bierz się do roboty.
    Miałem szczęście, że mnie nie zauważyli. Obserwowałem ich z końca piwnicy z mojej kryjówki. 15- latek podszedł do dziewczyny i zaczął ściągać jej ubranka. Leżała na stole, przypięta kajdankami. Do dziś zastanawiam się dlaczego zrobili to w moim domu. Sakura, bo tak miała na imię, zaczęła się szarpać i krzyczeć, próbując wyrwać się chłopakowi z rąk.
- Uspokój się, bo inaczej będzie bardziej bolało- warknął jej do ucha. Pozostała dwójka weszła do środka i obserwowała. Sasori stał z boku, a Deidara powoli zbliżał się do dziewczyny. Po chwili zaczął masować swoje przyrodzenie. Przestraszyłem się nie na żarty. Gdybym tylko mógł stamtąd wyjść, gdyby tylko Itachi tam był… Kisame rozpiął rozporek i stojącą już męskość wcisnął dziewczynie w usta.
- Tylko nie gryź, bo cię zabiję- wywarczał. Moje serce pracowało na najwyższych obrotach. W spodenkach robiło mi się ciasno i nie rozumiałem dlaczego. Sasori dogadzał sobie pod ścianą, Deidara…
Usłyszałem krzyk pełen bólu, stłumiony przez członek Kisame. Deidara wszedł w Sakurę i zaczął się szybko poruszać. Musiałem coś zrobić! Wyskoczyłem z mojej kryjówki.
- Przestań!- krzyknąłem ze łzami w oczach. Widziałem krew spływającą po udach różowowłosej. Wszyscy stanęli jak wryci. Deidara przestał się poruszać i wyszedł z niej. Sasori dalej stał pod ścianą, a Kisame podszedł do mnie i obrzucił mnie krytycznym spojrzeniem. Jego wzrok zatrzymał się na moich spodenkach. Uśmiechnął się chytrze i złapał mnie w pasie od tyłu. Zacząłem się szarpać.
- Zostaw mnie! Zostaw! Puść!
To nic nie dawało. Deidara ściągnął mi spodenki i zaczął szybko poruszać ręką na moim penisie. Zacząłem płakać i drzeć się żeby mnie zostawili. Wtedy dopiero drzwi otworzyły się z hukiem. Kisame ze mną na rękach obrócił się w ich stronę. Zostałem uratowany. Itachi wpadł do środka i zatrzymał się obrzucając całe pomieszczenie zszokowanym spojrzeniem.
- Sasu…- wyszeptał.
- Tachi! – krzyknąłem przez łzy.- Weź mnie stąd!
- Sasuke…- znowu wyszeptał moje imię. Widziałem furię w jego oczach. Więcej nie pamiętam. Zrobiło mi się słabo. Obudziłem się dopiero dwa dni później. Dowiedziałem się, że niestety z powodu utraty krwi, Sakura zmarła, a Kisame, Deidara i Sasori zostali zatrzymani przez policję. Długo nie mogłem się po tym pozbierać. Itachi mi pomagał, chodził ze mną wszędzie. Jedynie nasi rodzice się o tym nie dowiedzieli. Nie chciałem im mówić. Bałem się. 

7 komentarzy:

  1. Fajnie się zapowiada, pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zarąbiste :3 czekam na więcej ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. No to biorę się tez za długie opowiadania ;)

    O ja, prolog to mnie totalnie zaskoczył.. Nie wiem w sumie co powiedzieć.. Podoba mi się, więc idę dalej.

    Pozdrawiam,
    Inata - chan

    OdpowiedzUsuń
  4. Oho, prolog jest całkiem ciekawy :D

    Nie mogę zaprzeczyć, że gdy przeczytałam iż różowowłosa nie żyje, to mój kącik ust uniósł się
    (pewnie automatycznie :p).

    No oczywiście szkoda mi Sasuke. Był taki młody, a zobaczył takie coś. Dobrze, że Łasic przyszedł (prawie) w pore °u°

    Podoba mi się, więc będę odwiedzała twojego bloga :)

    Pozdrawiam, Ami-chan.

    [SPAM]
    Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej,
    opowiadanie ciekawie się zapowiada... ojć biedny Sasuke, Itachi pojawił się w samą porę...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej,
    dopiero teraz natrafiłam na ten blog, i powiem po przeczytaniu tego prologu, zostajęnm na dłużej... opowiadanie ciekawie się zapowiada... biedny Sasuke, Itachi w samą porę się zjawił...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej,
    dopiero teraz natrafiłam na ten blog, i powiem po przeczytaniu tego prologu, zostajęnm na dłużej... opowiadanie ciekawie się zapowiada... biedny Sasuke, Itachi w samą porę się zjawił...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń