środa, 2 października 2013

Niebiańska Misja - 2

Wybaczcie, że czekaliście tak długo ;____; Nie mogłam znaleźć czasu aby siąść i porządnie napisać następną notkę ;___; Ale na szczęście mi się udało i w końcu.. jest! :D Mam nadzieję, że mnie nie zjecie za jej.. hm.. treść.. ;____; Nie wiem kiedy pojawi się następna notka.. Wybaczcie mi ;___;

~ koniec nudzenia ~

Jak często w waszych domach pojawia się czarnooki brunet? W dodatku anioł? Cholernie przystojny anioł? Przypuszczam, że nie często, ale gdyby się wam to przydarzyło jak byście zareagowali?
Naruto tylko wpatrywał się w przybysza z szeroko otwartymi oczami. Nie mógł wypowiedzieć nawet słowa. W tym czasie Sasuke zdążył rozgościć się w jego kuchni. Posprzątał wylaną wodę i usiadł na krześle za stołem. Jako „anioł stróż” ma obowiązek „posprzątać” po podopiecznym. Przynajmniej tak sobie tłumaczył swoje zachowanie. Normalnie zostawiłby to i dalej naśmiewał się z „Młota”. Niestety coś kazało mu pomóc blondynowi.
- Kim jesteś?! – wrzasnął kiedy się opamiętał. Szybki to on nie jest…
- Twoim „aniołem” – odburknął zadowolony, zaznaczając palcami w powietrzu cudzysłów.
- Aniołem?!
- Tak, Młocie. Aniołem i przestań wrzeszczeć. Doskonale cię słyszę.
- Ale jak to aniołem? –dopytywał się nadal nie wierząc w to co słyszy. W szoku nie zauważył kiedy usiadł naprzeciwko przybysza. Zapomniał nawet o swojej oparzonej ręce i o zakręceniu wody.
- Tak to – mruknął brunet i pstryknął palcami. Trochę magii i już rachunek za wodę robi się mniejszy. Wpatrywał się cały czas w oczy Naruto. Nie wierzył, że istnieje ktoś z tak intensywnymi oczami. Niebieskie. Nie… niebieskie może być niebo. Oczy Naruto były głębsze i coś się w nich kryło. Coś co zabierało całą świadomość Sasuke ze sobą. Kazało mu wejść do tego nowego świata poznać go. Poznać wszystkie jego tajemnice i marzenia. Wszystko co kryło się w Naruto, kryło się w jego oczach.
- No odpowiedz mi! – wrzasnął blondyn wyrywając Uchihe z myśli.
- Nie będę na nic ci odpowiadał – powiedział dyplomatycznie. Nie powie mu przecież, że go nie słuchał, bo się zapatrzył w jego oczy.
- No nie bądź taki! Opowiedz mi wszystko!
- Nic ci nie będę opowiadał. A teraz pozwól, że sobie zniknę – zakończył i już go nie było.
Naruto wpatrywał się w miejsce, w którym jeszcze przed kilkoma sekundami siedział „jego” anioł. Po chwili wstał i zaczął biegać po mieszkaniu sprawdzając czy nie ma go może gdzieś w pobliżu. Przerzucał kołdrę i poduszki z jednego kąta w drugi kąt. Ubrania leżące na ziemi przekopał pod ścianę. Nasz, jakże mądry, bohater zajrzał nawet za obrazy wiszące na ścianach. Niestety nigdzie nie znalazł „swojego” anioła. On nawet nie wiedział jak ma na imię jego stróż, ani dlaczego jest tutaj – w jego mieszkaniu. Przynajmniej był…
Po tych nie owocnych poszukiwaniach uznał, że przydałaby mu się kąpiel. Po tym ciężkim i pełnym wrażeń dniu, ciepła woda ukoiła jego nerwy i rozluźniła spięte mięśnie. Wyszorował porządnie ciało i wskoczył w swoje ulubione bokserki w rybki. Zarzucił jeszcze na siebie koszulkę i wyszedł z łazienki. Było już późno. Słońce dawno zaszło, a rano musi iść do szkoły.
Liceum w Konoha było jednym z najlepszych pod względem nauki jak i sportu. Naruto co miesiąc uczestniczy w zawodach sportowych. Kogo jak kogo, ale jego nikt nie prześcignie. Jest asem w rękawie drużyny. Za niedługo następne zawody. Tym razem uczniowie jego liceum zmierzą się z najlepszym liceum z Suny – miasta położonego nie daleko Konohy.
Naruto spojrzał na zegarek. Było już dobrze po dziesiątej. Na szczęście nauczyciele nie zadali im żadnej pracy domowej. Ziewnął i poszedł do pokoju. Rzucił się na łóżko, spojrzał jeszcze ostatni raz za okno, po czym zasnął.
~*~*~

Sasuke w tym czasie krążył wokół bloku Naruto. Denerwował się, ale nie wiedział dlaczego. Od kiedy zatopił się w oczach blondyna coś zmieniło się w jego „anielskim życiu”. Czuł, że się zmieniło. Po kilkunastu minutach wrócił do mieszkania Uzumakiego. Wszędzie było ciemno. Przez okna wpadało światło księżyca oświetlając określone kawałki podłogi i ścian. Uchiha od razu skierował się do pokoju Naruto. Blondyn, owinięty w kołdrę, spał jak zabity. Światło lamp, które przedzierało się przez niedbale zasunięte zasłony, oświetlało delikatną twarz Uzumakiego. Sasuke wpatrywał się w niego jak zaczarowany. Studiował uważnie delikatne rysy śpiącego chłopaka. Podszedł do jego łóżka i usiadł delikatnie na jego skraju. Starał się zachowywać jak najciszej żeby go nie obudzić. Jeszcze brakowałoby mu wrzasków przebudzonego Młotka. Wiedziony jakimś instynktem samozachowawczym wyciągnął rękę w kierunku twarzy Naruto. Delikatnie położył dłoń na jego policzku.

~Co ja robię?!~ zapytał się w myślach i szybko zabrał dłoń. Usadowił się wygodnie pod ścianą i przymknął oczy tylko na sekundę. Malutką sekundkę, która przerodziła się w godzinkę, a ta w dwie godzinki… i tak aż do rana…

5 komentarzy:

  1. Kurdeee stanowczo za krótka ta notka. Ja tu się nakręcam na mega długi wpis z racji Twojej nieobecności, a tu lipa. Rozochociłaś i zostawiłaś. Czuję się niedopieszczona i mam nadzieję, że następny będzie długaśny, ku ogólnemu zadowoleniu czytelników. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Hey! Przypadkowo znalazłam Twojego bloga, ale postanowiłam go przeczytać i muszę powiedzieć szczerze, że nie żałuję <3 Przeczytałam wszystko na raz, na prawdę wciągnęły mnie Twoje opowiadania ;) Mam nadzieje, że kolejna notka będzie niebawem, ponieważ nie mogę się doczekać ciągu dalszego <3.
    Dużo weny życzę ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że doczekam kiedyś końca "Niebiańskiem misji", bo zapowiada się pozytywnie ciekawie : )

    OdpowiedzUsuń
  4. Krótko ;-;

    Ale podoba mi się ^^ To wszystko jest po prostu zajebiste. Hahaha XD I tak nie przeboleje tego, że Sasek to anioł XD

    Naruto... Biedny młot XD Za obrazami szukał... Jaki On 'mondry' XD

    Pozdrawiam. Życzę weny ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. jak Sasike mogł zniknąć i zostawić samego Naruto, agrh, jest wredny... czyżby coś... :>
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń