Zapraszam na 1 część "niebiańskej misji" !
~koniec nudzenia~
- Co?! Proszę! Powiedzcie, że robicie sobie ze mnie jaja! –
wykrzykiwał wysoki, przystojny brunet o czarnych jak węgiel oczach. Właśnie się
dowiedział, że ma opiekować się niejakim Naruto Uzumaki. Chłopakiem, w brew
pozorów, w jego wieku. Blondyn o niebieskich oczach, niezwykle fajtłapowaty i
ogółem mający wielkiego pecha. Stracił rodziców w wieku 5 lat i od tego czasu
zajmował się nim wujek Iruka, lecz teraz ten zaszczytny obowiązek spada na
Sasuke Uchiha. Wyspecjowalizowanego, w sprawie odganiania pecha, anioła stróża.
Tak, anioły istnieją! No, przynajmniej w tej opowieści. Ale wracając…
Na sali znajdował się właśnie on, Kakashi, kilku innych
aniołów oraz Tsunade – szefowa całej tej „niebiańskiej” zgrai.
- Szybka jest – mruknął Kakashi pierwszy raz od jakiegoś
czasu. Hatake Kakashi – człowiek tajemniczy, ale z poczuciem humoru. Twarz
zasłania mu czarna maska, a lewe, ledwie uratowane, oko przysłonił grzywką.
- Zdaję mi się, że to ten chłopak wychodzący z tej budki –
mruknął zadowolony szarowłosy.
- Ty wredna szara wszo!- krzyknął zdenerwowany Sasuke. Nie
miał ochoty sam zajmować się tym niedołęgą.. Niestety, jak zwykle, Hatake ma
„ważniejsze” sprawy.
Rozejrzawszy się dookoła ruszył w stronę blondyna. Tyle
dobrze, że dopóki sam mu nie powie o swojej obecności, głupiutki Naruto nie
zjarzy się, że Uchiha stoi tuż obok niego. Już przy samej obserwacji Uzumakiego
z daleka można powiedzieć, że Sasuke będzie miał pełne ręce roboty. Najpierw
wdał się w bójkę z jakimś dryblasem, przez co brunet musiał interweniować i
„lekko” popchnął napastnika na kosze. Biedny facet, nie dość, że brudny to jeszcze
ze skórką banana i szczurem na głowie.
Następna akcja wydarzyła się tuż pod domem „młota” – jak go
określił brunet. Pechowiec zapatrzony w niebo to pechowiec lądujący w kanale.
Na całe szczęście Sasuke zdążył zamknąć otwór i Naruto spokojnym krokiem
przeszedł dalej.
~ Nie możliwe, żeby mnie usłyszał! Przecież nie pozwoliłem
mu się zobaczyć ani tym bardziej usłyszeć!~
- Ała! – rozmyślania bruneta przerwał krzyk dobiegający z
kuchni. Niezdarny Naruto wylał sobie na rękę czajnik pełny wrzątku. Szybko go
odstawił i wsadził rękę pod zimną wodę sycząc i skacząc z jednej nogi na drugą.
Błagam Cię o Pani, tylko nie rób z Naruto debila. Nie lubię tego no :< Lubię jak jest mądry i filozoficzny. Lubię jak czasami jest słodki i niedomyślny, ale nie aż tak, że oblewa się wrzątkiem.
OdpowiedzUsuńNo poza tym notka mi się podobała... Ciekawy pomysł, choć z takim spotkałam się już ponad 3 razy, choć bardziej Naruto pasuje mi na anioła stróża, ze względu na blond włosy i lazurowe oczka :3
Dobra, ja sobie pozrzędziłam, ale cóż... muszę XD
Nie wyłapałam żadnych błędów, zapis dialogów poprawny (co najważniejsze!)
Życzę Ci mnóstwo owocnej weny i pozdrowienia!
Haha, zaczyna się całkiem zabawnie xD już jestem pozytywnie nastawiona do tego opowiadania ;)
OdpowiedzUsuńInata - chan
Hahaha xD
OdpowiedzUsuńRozdział mi się podoba ^^ Pomysł jest oryginalny i dobrze, bo już mnie nudzą opowiadania z wycieczkami, czy z gimnazjum gdzie wszystko dzieje się w szkole ;-;
Naruto to debil.. Tak. Tego nie da się inaczej określić XD
Będę czytała dalej z OGROMNĄ nadzieją, iż jednak będziesz dodawała rozdziały <3
Pozdrawiam, Ami-chan.
Hej,
OdpowiedzUsuńpodoba mi się, czemu Uchiha musi być taki wredny?
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Lubię jak jest wredny, to taki ja tylko w mojej wyobraźni 😂
Usuń